PIENIĘŻNO, 23 KWIETNIA 2008 ROKU


     Po porannej mszy świętej oraz specjalnym błogosławieństwie naszego księdza proboszcza Henryka Martina i modlitwie o szczęśliwą drogą, 25-osobowa pielgrzymka z parafii Pączewo wyrusza celebrować uroczyste zamknięcie procesu beatyfikacyjnego - na poziomie diecezjalnym - 19 Sług Bożych męczenników ze Zgromadzenia Księży Werbistów, z okresu II wojny światowej, w tym kl. Jana Włocha z Pączewa. Wśród pielgrzymów znajduje się 6 bliskich krewnych naszego kandydata na ołtarze, w tym 88-letnia siostra kleryka Jana Włocha -pani Agnieszka Włoch oraz Jego bratanek - pan Stanisław Włoch.
     Dzień ten to święto św. Wojciecha: patrona Polski, diecezji elbląskiej oraz Domu Misyjnego i seminarium Zgromadzenia Słowego Bożego (Misjonarzy Werbistów) w Pieniężnie, a więc uroczysty odpust gospodarzy uroczystości. Z powodu remontów drogowych na miejsce docieramy z przygodami, ale dzięki temu mamy wyjątkową okazję podziwiania uroków Warmii. Pogoda dopisuje, humory również.
     Jesteśmy u celu podróży - oto dane nam jest przeżywać chwile wyjątkowe w skali tysiącleci. Bezzwłocznie zostajemy otoczeni opieką księży misjonarzy. Mamy szczególne szczęście poczuć wyjątkowość samego miejsca - serca misyjnego Polski. Naszym opiekunem zostaje czarnoskóry mieszkaniec afrykańskiego kraju Togo, student czwartego roku teologii, kleryk Thierry Dovi Etsri. Inne grupy chyba zazdroszczą nam tak wyjątkowego przewodnika! Co chwilę ktoś podbiega i prosi kleryka o wspólną fotografię. Wspólnie idziemy do kościoła seminaryjnego, na ten dzień odświętnie przystrojonego. Jesteśmy zdziwieni wielkością świątyni, znajdującej się w Domu Misyjnym. Nad ołtarzem transparent z portretami 19 męczenników oraz z hasłem "Oto Ci, których wybrał Pan". W kościele porozstawiane na sztalugach duże plakaty z krótkim opisem życia, zdjęciem kandydata na ołtarze i modlitwą o beatyfikację - to prezent Misjonarzy Werbistów dla parafii kandydatów. Z radością zabieramy plakat naszego Sługi Bożego do pączewskiego kościoła. Robimy pamiątkowe zdjęcie najbliższej rodzinie kleryka Włocha. Jego siostra i bratanek są bardzo wzruszeni, podobnie jak reszta pielgrzymów. Powoli kościół zapełnia się i przy kolejnych plakatach pojawiają się grupki pielgrzymów z całej Polski. Później ze mną w ławce siedziały szczęśliwe, że mogły na tak wyjątkową uroczystość przyjechać, dwie starsze panie, krewne kleryka Józefa Huwera, które przybyły na uroczystość z pielgrzymką z 3 parafii ze Śląska, aż spod samej czeskiej granicy! Nasz opiekun Thierry woła nas na obiad. Spożywamy posiłek - pyszny, prawie jak u mamy - razem z wszystkimi przybyłymi gośćmi i księżmi. Do stołu podają młodsze roczników kleryków ( wszyscy bardzo przystojni, uśmiechnięci, życzliwi). Kolejny etap pobytu, to zwiedzanie Muzeum Misyjno-Etnograficznego, które znajduje się w budynku Domu Misyjnego. W głowie kręci się od ilości barw i różnorodności zebranych eksponatów. Są tutaj narodowe instrumenty, stroje, zabawki, elementy kultu i kultury z Indii, Indonezji, Ameryki Łacińskiej, Afryki, Japonii, Papui, w ogóle - z wszystkich zakątków świata, w których sieją Słowo Boże Misjonarze Werbiści. Troszkę żal, że pani przewodnik opowiada o zbiorach w telegraficznym skrócie, ale wszyscy pielgrzymi chcą odwiedzić muzeum, a czasu jest niewiele. Jeszcze krótki spacer z naszym opiekunem po parku - Thierry opowiada o sobie, odmawia zdrowaśkę w swoim narodowym języku - docieramy do Groty, przy której robimy wspólne zdjęcie i udajemy się na uroczystości do kościoła seminaryjnego.

     Wita nas postulator ojciec Ludwik Fąs - osoba odpowiedzialna za przygotowanie i prowadzenie procesu beatyfikacyjnego Sług Bożych. Ileż w nim radości, zapału, energii i przekonania! Czas biegnie szybko, nie ma chwili na nudę. Słuchamy zwięzłych informacji o Pieniężnie, Werbistach, poznajemy sylwetki męczenników - Sług Bożych - wśród nich również i kleryka Jana Włocha urodzonego w Pączewie. O Jego życiu można będzie przeczytać w następnym numerze TP w artykule "Sługa Boży z parafii Pączewo -kleryk Jan Włoch". Każdy opis ilustrowany jest na ekranie slajdem z rzutnika. Uczymy się pieśni Werbistów. Dowiadujemy się o procedurach i działaniach podejmowanych w czasie procesu beatyfikacyjnego. Odmawiamy dziesiątki różańca. W międzyczasie wszyscy mamy wyjątkową okazję usłyszeć śpiew Akatystu w wykonaniu braci z Towarzystwa Świętego Andrzeja Apostoła z Ukrainy. Bracia ci sami wyszli z inicjatywą uświetnienia zakończenia procesu beatyfikacyjnego na szczeblu diecezjalnym swoim występem. Jeden z nich zakończył pobyt w Domu Misyjnym, ale bardzo prosił, aby móc pozostać i uczestniczyć w uroczystości i śpiewać. Akatyst ku czci Bogurodzicy to hymn liturgiczny, najważniejsza forma kultu maryjnego w cerkwi prawosławnej i cerkwiach unickich. Zasadniczym tematem Akatystu jest udział Matki Boskiej w ziemskim życiu Chrystusa i w Jego kościele. Hymn, śpiewany w innym stylu niż ten, do którego jesteśmy przyzwyczajeni, wywołuje w nas wzruszenie, czujemy się prawie jak w niebie… Fragment śpiewu z Pieniężna można pobrać w formie pliku dźwiękowego ze strony parafii Pączewo (www.ppaczewo.pelplin.opoka.org.pl) - zapraszam do wysłuchania.
     Zasadniczą część obchodów stanowi ceremonia zamknięcia Procesu Rogatoryjnego. Abp Wojciecha Ziemba podpisuje i opieczętowuje wszystkie wymagane dokumenty. Tym samym sprawa beatyfikacji 19 Sług Bożych przechodzi do kolejnego etapu. Teraz działania będą podejmowane przez struktury kościelne już w Watykanie. Ostatnim punktem naszego pobytu w Pieniężnie jest uczestnictwo we Mszy św. Ważnym momentem jest przekazanie po homilii arcybiskupowi Ziembie świec od osób najbliższych Sługom Bożym. Świecę w intencji kleryka Jana Włocha niesie Jego bratanek - pan Stanisław Włoch. Wszystkie 19 zapalonych świec do końca mszy świętej zdobi główny ołtarz kościoła. Hymn "Ciebie Boga chwalimy" oraz krótka mowa arcybiskupa Ziemby kończą uroczystości.
     Przed odjazdem, przy naszym autobusie pojawia się jeszcze nasz opiekun, Thierry. Dla każdego z nas ma przygotowany przez Werbistów posiłek na drogę. Wszyscy serdecznie dziękujemy misjonarzowi za opiekę nad nami. Raczej nie będziemy mieli okazji już go spotkać, gdyż 10 maja Thierry będzie przyjmował święcenia kapłańskie i wróci na stałe do Togo, by tam głosić chwałę Pana. Gdy opuszczamy gościnne progi Misjonarzy Werbistów, jeszcze w bramie do autobusu wchodzi ojciec Ludwik Fąs, który żegna się z pielgrzymami w każdym wyjeżdżającym pojeździe. Dziękuje wszystkim za przybycie i udział w obchodach, pyta jeszcze raz, "od kogo" jesteśmy. A po usłyszeniu, że "od kleryka Włocha" zakrzykuje - "A gdzie jest mój Stasiu?!" (bratanek Sługi Bożego). Wszystko to powoduje, że odjeżdżamy z poczuciem, iż gospodarze cieszą się z naszego przebycia nie mniej chyba, niż my, że nie jesteśmy anonimowi. Przez sposób przekazywania informacji w kościele i ów gest z autobusu główny gospodarz procesu beatyfikacyjnego - ojciec Fąs - pokazuje, że jest człowiekiem bardzo przyjaznym i szczerze nas ujmuje swoją osobą.
     Wielkie Bóg zapłać wszystkim Misjonarzom Werbistom z Pieniężna za stworzenie rodzinnej atmosfery oraz perfekcyjne przygotowanie i przeprowadzenie zarówno samego procesu beatyfikacyjnego (na poziomie diecezjalnym) 19 Sług Bożych męczenników z okresu II wojny światowej, ze Zgromadzenia Księży Werbistów, jak również samych uroczystości zakończenia tegoż procesu. W drodze powrotnej wszyscy wyrażamy opinię, że czas płynął za szybko i nie było ani chwilki nudy. Wracamy z poczuciem, iż uczestniczyliśmy w naprawdę ważnym, wyjątkowym wydarzeniu. Jesteśmy dumni i szczęśliwi, że mamy tą niezwykłą radość, iż właśnie w naszej parafii narodził się Sługa Boży, na cześć którego odbyły się tak wielkie uroczystości w Pieniężnie. A świętość nagle okazała się tak blisko nas...
      Na stronie internetowej parafiii Paczewo można zobaczyć więcej zdjęć, przeczytać cały Akatyst, wysłuchać jego fragmentu, obejrzeć przygotowany przez Werbistów plakat ze Sługą Bożym klerykiem Janem Włochem.

Barbara Dembek-Bochniak



Tygodnik Parafialny; nr 18 (891); 04.05.2008









statystyka